Dlaczego dokumentuję swoje zajęcia?

Planowanie zajęć: dlaczego dokumentuję swoje zajęcia

Porządne planowanie zajęć wymaga również ich skrupulatnego dokumentowania. Dlatego… mam teczkę na każdego z moich uczniów. A w teczce kserówki, własne handouty, zdjęcia, wycinki, karteczki – wszystko, co robiliśmy w ciągu ostatnich kilku tygodni i przynajmniej część tego, co będziemy robić na kilku kolejnych lekcjach.

Zbieranie informacji

Ale to nie wszystko. Każdy z moich uczniów – choć o tym nie wie – ma też swój katalog na moim komputerze. W tym katalogu przechowuję przygotowane lub dostosowane do potrzeb danej osoby handouty, zdjęcia, testy, ciekawostki, które napotkałam scrollując Facebooka lub Pinteresta, a które – moim zdaniem – tę osobę zaciekawią i przy okazji np. pokażą wykorzystanie trzeciego trybu warunkowego w praktyce.

Mam tam też wszystkie e-maile, które dla nich sprawdziłam, wszystkie ich raporty z pracy, które redagowałam, każde CV, które dla nich dopieszczałam.

Notowanie i planowanie zajęć

Najważniejszym dokumentem w tym katalogu jest jednak PLAN. Plan to dokument tekstowy zawierający notatki z każdych moich zajęć z daną osobą. Notatkę robię zawsze przed zajęciami i uaktualniam po zajęciach. Zapisuję datę, temat zajęć i w punktach notuję, co będziemy robić. Jeżeli będziemy korzystać z podręcznika, piszę które strony i które ćwiczenia. Jeżeli zamierzam dać kserówki, notuję co, skąd, które strony, które ćwiczenia. Jeżeli korzystam z materiału video lub podcasta z sieci, wklejam link.

Jak wygląda moja notatka? W skrócie: kolor zielony to listening, niebieski – homework, różowy – czego nie zdążyliśmy zrobić (lub zdecydowałam, że jednak w ogóle nie robimy), pomarańczowy to speaking.

Na górze pierwszej strony mam wynotowany poziom (przydatne podczas pierwszych zajęć, z czasem czujemy poziom i słabe oraz mocne strony ucznia lepiej niż będzie to w stanie wyrazić jakakolwiek notatka) i priorytety. Priorytety naszego ucznia warto mieć gdzieś w widocznym miejscu, żeby nam w ferworze walki z czasami przeszłymi dajmy na to, nie umknął fakt, że klient przede wszystkim to chce swobodnie konwersować z zagranicznymi partnerami. Warto też te priorytety raz na jakiś czas zweryfikować, bo osoba, która zaczęła się z nami uczyć w grudniu, może być w maju już zupełnie inną osobą| 😉

Na samym dole, pod ostatnią lekcją mam całą litanię tematów, zagadnień gramatycznych itp. do zrealizowania w przyszłości. Oraz notatki w rodzaju „Więcej prac domowych!!!!” „Żadnego writingu!”

Dlaczego to wszystko robię, dlaczego zadaję sobie tyle trudu i inwestuję czas w tworzenie tych zapisków?

Po co to wszystko?

Paradoksalnie notatki i szczegółowe planowanie zajęć wcale nie zabierają mi mojego cennego czasu, ale mi go oszczędzają, bo:

  1. Plan mam zawsze przy sobie podczas zajęć: nie muszę grzebać w papierzyskach, żeby zorientować się co dalej albo co w zamian (kiedy czuję, że z jakiegoś powodu danego zadania nie damy rady zrobić).
  2. Wystarczy, że zerknę, a od razu wiem jaka była praca domowa, czy zrobiliśmy ostatnio wystarczająco dużo słuchania albo czy zdążyłam wprowadzić stopniowanie przymiotników.
  3. Planowanie kolejnych zajęć jest szybkie i bezbolesne: zanotowałam, więc wiem – i nie muszę sobie przypominać – jakimi tematami powinnam się dalej zająć, nawet jeżeli nie korzystam z podręcznika.
  4. Była długa przerwa w zajęciach i są problemy z ustaleniem, kiedy ostatnie właściwie się odbyły? – Ja problemu nie mam, wiem, którego dnia zajęcia się odbyły: robiliśmy wtedy czasowniki modalne i rozmawialiśmy o prawdopodobieństwie wyboru Trumpa na prezydenta, nie pamiętasz?
  5. Klient, którego prowadzę od czterech lat, potrzebuje powtórki czasów przeszłych: Ctrl+F: w trzy sekundy sprawdziłam, które ćwiczenia już robiliśmy i w jaką grę już graliśmy – mam pewność, że nie dam mu drugi raz tych samych materiałów.
  6. Klientka potrzebuje pomocy z przygotowaniem prezentacji na temat wyników finansowych firmy. Robiłam z kimś podobną prezentację dwa lata temu. Klik-klik: i już mam listę materiałów i źródeł na zajęcia.

Dlatego… nie tylko planujcie dokładnie swoje lekcje, ale również róbcie notatki z zajęć. To ułatwia pracę.

Chcesz wiedzieć więcej i być na bieżąco z wszystkimi moimi radami, pomysłami, podpowiedziami, projektami oraz promocjami? Koniecznie polub mnie na Facebooku i Instagramie.

3 odpowiedzi

  1. Niesamowicie zachęcające. Ale…. Raz że to się wydaje mega czasochłonne choć wiem że w dłuższej perspektywie czasu opłaca się bo potem się oszczędza no i ta myśl że nie zaczęłam tego robić od początku znajomości z klientem Więc teraz już nie ma sensu. Ale to tylko rozterki leniwca! P. S. Czy używasz jakiegoś specjalnego programu czy zwykły typu Word?

    1. 1. „mega czasochłonne choć wiem że w dłuższej perspektywie czasu opłaca się bo potem się oszczędza no i ta myśl że nie zaczęłam tego robić od początku znajomości z klientem” – chodzi o określanie celów? Ja to robię od czasu do czasu i to nie z wszystkimi kursantami (bo niektórym to się cel zmienia z lekcji na lekcję, więc lepiej jak ja sama mam swoje cele kursu trzymane w tajemnicy), ale jeszcze nikt się na mnie nie obraził za to, że nagle po dwóch latach znajomości zaczęłam z nim wspólnie cele określać 😉 Wspólne określanie celów i priorytetów ma tę niewątpliwą zaletę, że rozkłada odpowiedzialność za planowanie kursu na nauczyciela i uczniów: nikt ci za miesiąc nie powie: „Ale po co my to robimy?” albo „A dlaczego to, a nie tamto?” albo „Przecież to mi niepotrzebne”
      2. Korzystam z Pages na Macu, ale Word ma takie same funkcje (kształty i pola tekstowe). Czy to jest czasochłonne? Widziałam lektorki rysujące dymi i chmurki odręcznie 😀

Skomentuj

Może Cię również zainteresować...

Dzień Nauczyciela powinien być Dniem Ucznia

Dzień Nauczyciela powinien być Dniem Ucznia

Zacznijmy od tego, że 14 października to żaden Dzień Nauczyciela, tylko Dzień Edukacji Narodowej. To że przywykliśmy go nazywać Dniem Nauczyciela, bardzo źle o nas świadczy. Pokazuje, że jesteśmy zadufani w sobie, że wciąż nasz system szkolnictwa jest nauczycielo- i

Czytaj »

3 odpowiedzi

  1. Niesamowicie zachęcające. Ale…. Raz że to się wydaje mega czasochłonne choć wiem że w dłuższej perspektywie czasu opłaca się bo potem się oszczędza no i ta myśl że nie zaczęłam tego robić od początku znajomości z klientem Więc teraz już nie ma sensu. Ale to tylko rozterki leniwca! P. S. Czy używasz jakiegoś specjalnego programu czy zwykły typu Word?

    1. 1. „mega czasochłonne choć wiem że w dłuższej perspektywie czasu opłaca się bo potem się oszczędza no i ta myśl że nie zaczęłam tego robić od początku znajomości z klientem” – chodzi o określanie celów? Ja to robię od czasu do czasu i to nie z wszystkimi kursantami (bo niektórym to się cel zmienia z lekcji na lekcję, więc lepiej jak ja sama mam swoje cele kursu trzymane w tajemnicy), ale jeszcze nikt się na mnie nie obraził za to, że nagle po dwóch latach znajomości zaczęłam z nim wspólnie cele określać 😉 Wspólne określanie celów i priorytetów ma tę niewątpliwą zaletę, że rozkłada odpowiedzialność za planowanie kursu na nauczyciela i uczniów: nikt ci za miesiąc nie powie: „Ale po co my to robimy?” albo „A dlaczego to, a nie tamto?” albo „Przecież to mi niepotrzebne”
      2. Korzystam z Pages na Macu, ale Word ma takie same funkcje (kształty i pola tekstowe). Czy to jest czasochłonne? Widziałam lektorki rysujące dymi i chmurki odręcznie 😀

Skomentuj

Może Cię również zainteresować...

po co dzieciom szkoła

A właściwie to po co dzieciom szkoła?

Jest mi wstyd. Jest mi wstyd za ten rząd, za to ministerstwo edukacji, za te reformy. Jest mi wstyd za to jak wygląda szkoła w naszym kraju w XXI wieku. Ale najbardziej jest mi wstyd za rodziców, bo sama jestem

Czytaj »
genialne dzieci

Geniusz nie zaznaje spoczynku… i szczęścia w życiu

Tu gdzie mieszkam mamy wysyp genialnych dzieci. Dzieci wygrywają olimpiady, dostają się do najlepszych szkół, a w najlepszych szkołach mają średnią powyżej 5,0. Genialne dzieci… …mają każde popołudnie wypełnione lekcjami języków, programowania i gry na fortepianie, a każdego wieczora nie kładą

Czytaj »